Być może ten wpis powinien być wprowadzony jako początkowy, bo chcę w nim naświetlić fundamenty tego podejścia i podzielić się tym, dlaczego pracuję akurat w tym nurcie. Niemniej zdobyte doświadczenie w temacie daje mi tutaj całkiem nowy i głęboki ogląd sprawy i postaram się z Wami nim podzielić. 

Co to właściwie jest pozytywna dyscyplina?

Pozytywna dyscyplina to podejście wychowawcze autorstwa Jane Nelsen – amerykańskiego dr psychologii. Pierwsze wydanie książki pod tym tytułem pojawiło się na rynku amerykańskim bodajże w roku 1984. Od tamtego czasu Jane bezustannie pracuje nad jej kształtem. Amerykańskie wydanie książki doczekało się już 14 aktualizacji. Świadczy to o tym, że nurt żyje, jest ulepszany, dostosowywany do aktualnych potrzeb rodziców, dzieci i specjalistów w nim pracujących. Podstawową książkę z pozytywnej dyscypliny, możesz zobaczyć tutaj .

Jane Nelsen przez wiele lat pracowała jako terapeutka małżeństw. W moim odczuciu istotne jest też, ze wspólnie z mężem wychowała siedmioro dzieci. To z pewnością dało jej duże pole do działania. Wychowując swoje dzieci, w pewnym momencie doszła do tego, że zawiodło ją wszystko co znała. Wychowanie dyrektywne, na bazie kar i nagród, doprowadziło ja do tego, że w pewnym momencie stała się ,,matką wrzeszczącą”. I tutaj akurat nasze biografie są zbieżne – też wrzeszczałam. Jane nie chciała taka być, stąd zaczęła szukać alternatyw w kwestii wychowania. Natknęła się na  pisma Alfreda Adlera.

Alfred Adler – dziadek pozytywnej dyscypliny.

Alfred Adler to bardzo ciekawa postać, można by poświęcić mu osobny artykuł. Żył w Wiedniu , 100 lat temu, współcześnie z Zygmuntem Freudem, czy  Marią Montessori. Dla potrzeb naszego tematu napiszę, że to twórca holizmu, podejścia całościowego w psychologii. Z drugiej strony Adler był prekursorem psychologii indywidualnej. Początkowo związany z psychoanalityczną szkołą Zygmunta Freuda, szybko od niej się odłączył. Jego koncepcje były zbyt odległe od freudowskich i zbyt nowatorskie. Szły bowiem w stronę kontekstu społecznego, widziały jednostkę osadzoną w społeczeństwie. Freud zdecydowanie bardziej koncentrował się na jednostce i jej podświadomości.  Dla Alfreda jednostki i jej zachowań nie można rozpatrywać bez kontekstu społecznego. Jednostka jest nierozerwalnie związana ze społeczeństwem. Bez niego nie istnieje. Centralnym pojęciem w koncepcji Adlera stało się zatem poczucie przynależności i znaczenia w grupie społecznej. Adler jako pierwszy wprowadził też elementy edukacji dorosłych, które z powodzeniem stosuje się na warsztatach pozytywnej dyscypliny. Kontynuatorem myśli adlerowskich został po śmierci Alfreda, jeden z jego uczniów, ale i przyjaciół – Rudolf Dreikurs. Stworzył on całą, fascynującą ideologię zachęty, która jest bardzo ważna w pozytywnej dyscyplinie. Dreikurs mawiał, że ,,Dziecko, które się źle zachowuje, to zniechęcone dziecko”  i wystarczy je zachęcić, żeby nieodpowiednie zachowania zniknęły. Model zachęty bardzo dobrze sprawdza się w plaówkach edukacyjnych- szkołach, przedszkolach. Prowadzę sporo warsztatów w takich miejscach i rzeczywiście się on sprawdza w praktyce. Chętnie poprowadzę szkolenie również w Twojej placówce. Chcesz wiedzieć więcej? Napisz do mnie na maila : relacjapozytywnasytuacja@gmail.com .

Poczucie przynależności i znaczenia.

Według Adlera u podłoża wszelkich zachowań ludzkich leżą potrzeby przynależności i znaczenia. Centralne znaczenie ma ich zaspokojenie. Kiedy człowiek nie czuje się ważny, przynależny do grupy, w której funkcjonuje, podejmuje działania, by tę przynależność odzyskać. Jest ona niezwykle ważna, bo buduje samoocenę człowieka, wspiera jego zdolności empatyczne, reguluje jego zachowania. Kiedy czujemy sie przynależni – czujemy się dobrze – mówiąc językiem Jane Nelsen. Człowiek czuje się przynależny wtedy, kiedy odczuwa swoja ważność w danej grupie- rodzinnej, rówieśniczej, pracowniczej itd. Kiedy doświadcza doceniania przez innych członków tej grupy, kiedy otrzymuje od nich komunikat- ,,Tu jest Twoje miejsce”, ,,Tu jesteś na miejscu”. Poczucie przynależności przestaje być udziałem jednostki, kiedy  jest ona odrzucana, ignorowana, czy wyśmiewana w sytuacjach, kiedy chce przyłączyć się do innych, działać z nimi wspólnie, czy po prostu być.  Psychologowie zgodnie twierdzą, że poczucie przynależności i znaczenia jest składnikiem bezpiecznej więzi, która jest niezbędna do prawidłowego rozwoju człowieka. Dotyka zatem jednej z najbardziej podstawowych jego potrzeb – potrzeby bezpieczeństwa. Budowanie poczucia przynależności i znaczenia, tak jak to robimy w pozytywnej dyscyplinie jest zatem kluczowe, zwłaszcza w naszych czasach, kiedy alienacja w rodzinach, szkołach i grupach społecznych zdaje sie pogłębiać. To recepta na budowanie zdrowych więzi i wyposażanie młodych ludzi w wachlarz kompetencji społeczno- emocjonalnych, niezbędnych do szczęśliwego życia. W Polsce zagadnieniem przynależności i znaczenia zajmuje sie dr Agnieszka Wilczyńska, związana z Uniwersytetem Śląskim w Katowicach oraz uczelniami krakowskimi. Dr Wilczyńska nie jest związana z pozytywna dyscypliną, natomiast jej prace dużo wnoszą w kwestii przynależności i znaczenia, stąd są pomocne w tej tematyce. 

Pozytywna dyscyplina zajmuje się właśnie przywracaniem poczucia przynależności i znaczenia. Czym się charakteryzuje i jakich narzędzi używa?

Pięć filarów pozytywnej dyscypliny.

Pozytywna dyscyplina wyróżnia sie pięcioma cechami:

  1. Pomaga dzieciom czuć się przynależnymi i ważnymi .
  2. Jest uprzejma i stanowcza w jednym czasie. Na czym to polega przeczytasz tutaj 
  3. Jest skuteczna długofalowo, tj. bierze pod uwagę co dziecko myśli, czuje, czego się uczy  i co decyduje o sobie i swoim świecie. Nie zadowala sie tym co tu i teraz- kształtuje kompetencje, które pozwolą dziecku przetrwać i rozwijać się.
  4. Uczy ważnych umiejętności społecznych i życiowych, takich jak np. : szacunek, troska o innych, rozwiązywania problemów, współpraca, a także umiejętności kreowania swojego wkładu w życiu społeczności.
  5. Zaprasza dzieci do odkrywania jak bardzo są kompetentne i sprawcze.

Narzędzia pozytywnej dyscypliny.

Narzędzia i koncepcje pozytywnej dyscypliny, ukierunkowane na budowanie obustronnej relacji opartej na szacunku, obejmują :

  • Wzajemny szacunek. Dorośli dzialaja stanowczo, szanując siebie i potrzeby sytuacji, przejawiając miłość poprzez respektowanie potrzeb dziecka.
  • Identyfikację przekonania, stojącego  za zachowaniem. Pozytywna dyscyplina rozpoznaje przyczyny zachowań dzieci, jakimi  przekonaniami się kierują. Próbuje zmienić te przekonania, a nie tylko zmienić zachowania, co zdecydowanie różni ją od metod behawioralnych.
  • Skuteczną komunikację i umiejętność rozwiązywania problemów.
  • Dyscyplinę, która uczy, a nie karze, czy pobłaża. Zamiast tego koncentruje się na rozwiązaniach, nie karach. O rozwiązaniach przeczytasz więcej tutaj.
  • Zachętę (zamiast pochwały). Zachęta zauważa wysiłek  i poprawę, a nie tylko sukces, długofalowo buduje pozytywną samoocenę i poczucie kompetencji. O zachęcie więcej tutaj.
  • Nauczanie dorosłych i dzieci poprzez ćwiczenia empiryczne. Takie zajęcia  są okazją do praktykowania nowych umiejętności i zabawy oraz  uczenia się przez działanie.
  • Spójne i komplementarne programy edukacyjne dla rodziców, specjalistów i dzieci. Dzięki temu działania mają charakter wielopłaszczyznowy, co znacznie podwyższa ich efektywność.

No dobrze, ale dlaczego ,,dyscyplina”? Ta nazwa nie zachęca…

Cóż, nie przeczę słyszałam to już wiele razy. Natomiast z natury jestem osoba dociekliwą, stąd zainteresowała mnie etymologia samego słowa ,,dyscyplina„. Bo przecież obok pejoratywnego wydźwięku tego słowa, w języku polskim funkcjonują również takie określenia jak: ,, dyscyplina sportowa”, ,,dyscyplina naukowa”, no więc o co chodzi?

,,Dyscyplina”  – etymologia słowa.

Słownik języka polskiego PWN podaje trzy znaczenia tego słowa:

  1. rodzaj uprawianego sportu
  2. dział nauki,, techniki, sztuki
  3. rygorystyczne reguły postępowania, wprowadzone w grupie albo narzucone sobie samemu; też: podporządkowanie się tym regułom.

Mam wrażenie, że większość osób w naszym kręgu kulturowym skupia się na tym trzecim znaczeniu. Tymczasem w starożytnym Rzymie, gdzie sięgają korzenie naszej kultury, w Panteonie rozlicznych bóstw czczono tez boginię o imieniu ,,Disciplina”.  Jak podaje Wikipedia ,,Łacińskie pojęcie dyscypliny obejmowało więcej znaczeń, odnosząc się do wiedzy i wykształcenia, dobrego wyszkolenia i nabycia określonych umiejętności, opanowania i zdecydowania, a także do unormowanego trybu życia. Bogini stanowiła uosobienie tych wartości”. Ciekawe, prawda? W pozytywnej dyscyplinie budujemy właśnie kompetencje i umiejetności emocjonalno – społeczne, które są niezbędne do tego, by jednostka odnalazła się w społeczeństwie. 

Dyscyplina w literaturze.

O dyscyplinie, rzecz jasna pisze Jane Nelsen. Jej ujęcie dotyczy czasownika ,,disciplini„, oznaczającego po łacinie ,,uczyć„, ,,prowadzić szklakiem prawdy„. W słownikach łacińsko- polskich znajdujemy słowo : ,,discipulus” -,,uczeńsłownik online Glosbe . W podobnym tonie wypowiada się Daniel Siegel , który mówi : ,, Zbyt często zapominamy, że dyscyplina oznacza uczyć” /,,Zintegrowany mózg, zintegrowane dziecko”/. Podobne mysli znajdujemy u Rene Brown.

Jane Nelsen nie przypadkowo wybrała tę nazwę. Chodziło jej właśnie o przyciągnięcie osób zainteresowanych dyscypliną w potocznym tego słowa znaczeniu. Po co? Po to, by im uświadomić i pokazać, że jest możliwe wychowanie bez kar i nagród. To fascynujące, kiedy na warsztatach, na początku słyszę :,, No ale kary jakieś przecież muszą być” a potem stopniowo obserwuję : zaskoczenie, zdziwienie i… ulgę. Bo rzeczywiście można bez kar, tylko wielu ludzi wciąż nie wie jak. Jak chcesz się dowiedzieć, a nade wszystko poczuć te kwestie, zapraszam na warsztat. Tu przeczytasz, gdzie odbędą się moje warsztaty w najbliższym czasie.