W Pozytywnej Dyscyplinie zamiast kar stosuje się trzy techniki: właśnie skupienie na rozwiązaniach, konsekwencje naturalne i konsekwencje logiczne. Z doświadczenia rekomendowałabym właśnie taką kolejność. Każdej z tej technik poświęcę osobny wpis.
Zauważyłam, że jeśli coś idzie nie tak, to zaraz szukamy winnych. U Was też tak?
,, To nie moja wina , mamo, to on!”. U mnie to nagminne, zwłaszcza w relacji rodzeństwa. Wtedy zaczynamy się bawić w przerzucanie odpowiedzialności jak piłki. To po pierwsze. Po drugie, tak naprawdę stoimy w miejscu. Dzieci, czy dorośli wzajemnie się obwiniają, a problem pozostaje nierozwiązany. Na dodatek nikt nie czuje się ok, wzajemne oskarżanie nie tworzy konstruktywnej atmosfery.
Dlatego tak uwielbiam skupianie się na rozwiązaniach.
Żeby przerwać wzajemne oskarżanie, pytam: ,,Czy ustalenie czyja to wina rozwiąże nasz problem?” Moja 9 letnia córka już dobrze wie, że nie i tak właśnie odpowiada. Potem wspólnie zastanawiamy się o co właściwie chodzi.
Następny etap, to zastanawianie się nad takim rozwiązaniem, które zaakceptują wszyscy. Ostatnio wygenerowaliśmy listę następujących rozwiązań ws porozrzucanych zabawek. Co można zrobić? :
1. Poczekać aż się same sprzątną;
2. Chodzić po nich, najwyżej się połamią i będą do wyrzucenia;
3. Chodzić po nich, najwyżej ktoś się przewróci, np David i będzie go boleć noga;
4. Dzieci wspólnie posprzątają (wspólnie się nimi bawili).
Zauważyłam, że im więcej jest absurdalnych rozwiązań (typu : same się posprzątają) tym łatwiej dostrzec dzieciom te właściwe.
Dziwnym, albo i nie dziwnym trafem, dzieciaki szybko stwierdziły, że żadne z trzech pierwszych rozwiązań nie wchodzi w grę. Potem, bez zbędnych dyskusji udali się do zabawek i wspólnie posprzątali. Gdyby jednak zdecydowali się na wybór jakieś inne opcji warto dać im przestrzeń i przetestować wybraną przez kilka dni. Potem razem zweryfikować, czy rzeczywiście się przydała.
Moje dzieci odkrywają, że są kompetentne, mogą czuć się sprawcze, bo ćwiczą podejmowanie decyzji. Uruchamiam ich kreatywność, pytam ICH o możliwe rozwiązania. Skupianie się na rozwiązaniach zamiast kar, u mnie działa nadzwyczajnie.
A Tobie jak się podoba?
U nas też tak było „to nie moja wina, tylko jego”! A i rozwiązania zawsze okazują się bardzo oryginalne i dużo z nimi śmiechu, co pozwala rozluźnić atmosferę☺. Na ogół, kończy się na współpracy, jest to więc bardzo skuteczne. Jeśli się spieszymy, to robimy wyścig: kto więcej, kto szybciej sprzątnie etc. Polecam! Pozdrawiam serdecznie!