Tak powiedziała kiedyś Jane Nelsen, twórczyni Pozytywnej Dyscypliny.. A Ty jak uważasz? Może za każdym razem wyrzucasz sobie w nieskończoność pomyłkę? Może przytłaczające poczucie winy odbiera Ci radość i chęć do dalszego działania?
Ze mną tak kiedyś było. Nie potrafiłam sama sobie wybaczyć, zwłaszcza kiedy popełniałam jakiś błąd po raz kolejny. Zaobserwowałam jednak, że takie podejście niczemu nie służy. Ba, gorzej, ono szkodzi mi i moim relacjom. Szczególnie mnie bolały potknięcia w relacjach z dziećmi. Bo na nich zależy mi najbardziej. Patrząc z punktu widzenia Self-Reg, takie poczucie winy jest potężnym stresorem, który w ogromnym stopniu ogranicza korzystanie z kory nowej mózgu. W efekcie procesy poznawcze w Twoim mózgu nie zachodzą w stopniu wystarczającym do nauczenia się nowego, lepszego zachowania, zamiast tego, które wywołało poczucie winy. Wniosek nasuwa się jeden. Żeby dokonać zmian najpierw trzeba zrezygnować z tego przygniatającego balastu, jaki obciąża Twoje sumienie. Można tu skorzystać z pewnej analogii. Twój mózg z poczuciem winy to statek z ekwipunkiem w czasie burzy na morzu. Co robią marynarze, by jednostka nie poszła na dno? Tak, wyrzucają za burtę wszystko, co tylko można , by odciążyć statek. A więc podejmij decyzję o odrzuceniu zbędnego obciążenia i działaj.
A jak reagować na błędy dzieci? No tak, jakbyśmy chcięli, aby inni reagowali na nasze. Więc ze współczuciem i uprzejmością, bez kazań i wypominanek. I ważne, bez : „To twoja wina”. W miarę możliwości, warto zadać życzliwe pytanie,które pokaże dziecku konsekwencje popełnionego błędu.
Niedawno zastosowałam tę technikę przy wizycie u dentysty, kiedy okazało się, że konieczne jest borowanie. Moja Ola lat 9, nigdy jeszcze nie miała zakładanej plomby. Za to niezbyt lubi mycie zębów. No i stało się. Zabolało ją na samym końcu. Był płacz, mi też się chciało płakać. Podeszłam z boku, przytuliłam swoją dłoń do jej policzka. Po wyjściu odbyła się rozmowa o treści:
JA: Widzisz teraz Ola dlaczego zależy mi na tym, żebyś myła zęby?
OLA: Tak ./ cichutkie/ JA: Wiesz, jak Ciebie bolało, to mnie też bolało, ja nie chcę żebyś cierpiała. Tak mi przykro../przytulas/
OLA: E mamusia, wcale nie było tak źle.
A najważniejsze, że sama obecnie pamięta o myciu zębów. I tak błędy stały się wspaniałą okazją do nauki, a nasza relacja nabrała nowej jakości.